Po blisko pięcioletniej przerwie (...) pisze Andrzej Kalinowski Jazzforum 05,6/2023 (..) Michael Formanek powraca z nową muzyką swego Elusion
Quartet, a także z tymi samymi co na pierwszej płycie muzykami. Każdy z nich jest dziś
wielką indywidualnością w muzyce, posiadającą bogatą dyskografię, liczne współprace,
własne zespoły i projekty muzyczne. Oczywiście Formanek ma tutaj największe
doświadczenie, zaczynał jeszcze jako nastolatek w latach 70. koncertując z perkusistą
Tonym Williamsem i saksofonistą Joe Hendersonem; począwszy od lat 80. grał ze Stanem
Getzem, Gerrym Mulliganem, Fredem Herschem, Freddiem Hubbardem i Dave Liebman.
Zawsze podążał za tym, co w danym czasie było w amerykańskim jazzie najciekawsze. W
latach 90. grał z Davem Douglasem, Timem Bernem, Marty Ehrlichem, Stevem Swellem,
Gerry Hemingwayem, Peterem Erskine czy Uri Cainem. W ostatnim czasie nagrywa płyty
w dużych, kilkunastoosobowych składach - Ensemble Kolossus - a także w trio i kwartecie
dla prestiżowych ECM i Intakt Records.
W Elusion Quartet wykonuje muzykę z jednymi z najciekawszych amerykańskich
muzyków ostatniej dekady, jak sam mówi: „w kwartecie poszukuję bardziej
bezpośredniego połączenia własnych emocji z emocjami zaproszonych muzyków i
słuchaczami”.
Rzeczywiście, płyta wciąga od pierwszych dźwięków, a właściwie zespołowego unisona w
temacie „Bury The Lede” - jakby kwartet stroił się do nagrania przygotowanego materiału a
vista. Słuchając płyty odnoszę wrażenie, że tak właśnie było. Cały czas słychać na jak
wysokim poziomie znajduje się w tym kwartecie wzajemne porozumienie, a co za tym idzie
radość z grania. Uwielbiam oczywistość muzyki Formanka. Z jednej strony mamy tu do
czynienia z dość tradycyjną i ukształtowaną jazzową formą, a z drugiej wyraźnie daje się
odczuć jak bardzo pozostaje ona otwartą, a muzycy mogą zaproponować co tylko zechcą,
pod jednym warunkiem, że pociągną za sobą cały zespół. Ani przez chwilę nie jest to
muzyka free, ale pełna jest wolności i jakby doświadczeń wynikających z długotrwałej
izolacji ostatnich dwu lat. Chciałbym gorąco zarekomendować tę płytę, zawiera w sobie
tak wiele dobrego i różnorodnego jazzu. Wszystkie osiem kompozycji są autorstwa
Formanka. Łącznie ponad 53 minuty muzyki nagranej w jeden dzień, 9 grudnia 2022 w Big
Orange Sheep Studio na nowojorskim Brooklynie. Kończący płytę, niezwykle liryczny
kawałek „Gone Home” z świetnymi solami Kris Davis i Tony Malaby, jest dla mnie już teraz
wielkim klasykiem. Cóż, "As things do" to po prostu nowojorski modern jazz z najwyższej
półki, bogaty w kreatywne improwizacje i świetne zestrojenie zespołu. Muzyka Michaela Formanka zasługuje u nas na większe uznanie. A jak to bywa w Intakt Records, jakość
nagrania pozwala nam dotknąć muzyki, a już na pewno poczuć się bardzo blisko z Elusion Quartet