Aruána Ortiza poznaliśmy już w James Brandon Lewis Quartet (...) pisze Andrzej Kalinowski Jazzforum 05,6/2023 (...) czas na bliższą znajomość z
pianistą. Urodzony w Santiago de Cuba w 1973 roku, a od 2002 mieszkający w Nowym Jorku,
Aruan Ortiz wychowany był w tradycji popularnej muzyki kubańskiej. Następnie studiował muzykę
w Europie i jazz w Nowym Jorku. Niedawno wydał swoją 12 płytę, w tym już 7 w Intakt Records.
Latynoamerykańskie pochodzenie jest w muzyce Ortiza odczuwalne, jednak nie w tak bezpośredni
sposób jak to można usłyszeć u innych kubańskich muzyków jazzowych. Ortiz bardzo dba o
oryginalność własnej muzyki, nie unika przy tym pewnych charakterystycznych dla muzyki
latynoskiej elementów, szczególnie na poziomie rytmiki, chwilami operuje też charakterystycznymi
dla rumby pasażami w grze na fortepianie. Jednak te kubańskie akcenty nie są w jego pianistyce
dominujące, jest w niej o wiele więcej, w tym nawiązań do muzyki klasycznej, jak interpretacji
„Los tres galopes” Ignacio Cervantesa, zbliżonej do tego, co w latach 90. spopularyzował w
amerykańskim jazzie Uri Caine, interpretujacy Mahlera czy Wagnera. Ortiz wydobywa na pierwszy
plan emocjonalność kompozycji kubańskiego klasyka, podobnie jest w jego własnym utworze
„Lullaby for the End Times” gdzie usłyszymy klasyczne odniesienia. W pianistyce Oriza
odnajdziemy też Theloniousa Monka, Herbie Hancocka z lat 60. gdy nagrywał dla Blue Note i coś
z dodekafonii, jak w solowym „Canto de tambores y caracoles”. Z pewnością jest to muzyka
erudycyjna, ale nasycona emocjonalnością, czyli tym co tak ważne i charakterystyczne w jazzie.
Ortiz jest pianistą i kompozytorem, który wykształcił oryginalną narrację, a pozostając w związku z
kulturową tożsamością, sięga po bardziej nowoczesne inspiracje. Nic w tym dziwnego, że dobrze
odnalazł się w Nowym Jorku, a może to właśnie zadziałała na niego aura tego miasta? Muzykę
pianisty wybitnie dopełniają Brad Jones na kontrabasie, który pogłębia jej współczesny jazzowy
charakter i rewelacyjna gra na perkusji Johna Betscha. Przy okazji kolejnej premiery Intaktu ja
również odnalazłem jego pianistykę dla siebie. O jakości tego nagrania nie muszę chyba nikogo
przekonywać, muzyka wydarza się bardzo blisko nas, z wszystkimi wybrzmieniami i detalami.