Stéphane Kerecki (...) pisze Andrzej Kalinowski, Jazz Forum)(..) jest czołowym francuskim kontrabasistą jazzowym, bandleaderem i kompozytorem o pokaźnym dorobku artystycznym i wydawniczym. Poza fenomenalną techniką instrumentalną i wysoką muzyczną kulturą, zwrócił moją uwagę tym, że od ponad dekady swobodnie porusza się na międzynarodowej scenie jazzowej, świadczą o tym nagrania zarówno z muzykami amerykańskimi: Tonym Malabym, Marc Coplandem, Ralphem Alessim, wieloma europejskimi: Johnem Taylorem (nagrany tylko w duecie album - „Patience”, wysoko oceniany przez międzynarodową prasę muzyczną), Tore Brunborgiem, Joachimem Kühnem, Samuelem Blaserem, Aldo Romano, Yaronem Hermanem i Ziv Ravitzem z Izraela, oczywiście również wybitnymi francuskimi jazzmanami na czele z Danielem Humairem, Bojanem Z, Richardo Galliano, Michelem Portalem i André Ceccarellim. Najnowsza, w autorskiej dyskografii jedenasta płyta Kereckiego - „Out of the Silence” - jest kolejnym dowodem wartości takich muzycznych związków, czyniących z jazzu język uniwersalnej komunikacji artystycznej. W pierwszym przesłuchaniu odczuwamy pokrewieństwo z estetyką ECM i równie wysoką realizacją nagrania. W kilku kompozycjach muzyka swoim nastrojem budzi skojarzenia z nagraniami Tomasza Stańko, także kwartetu Keitha Jarretta z Janem Garbarkiem, szczególnie wyraźnie w kompozycji "Homecoming". Estetyczne podobieństwo do produkcji Manfreda Eichera jest atutem tej sesji, a nie jej słabymi punktami. Gdy jednak uważniej wsłuchamy się w dźwięki odkryjemy kilka dodatkowych inspiracji, w tym amerykański modern jazz z Billem Evansem i kwintetem Milesa Davisa na czele. Płyta „Out of the Silence” zawiera 10 kompozycji, wszystkie autorstwa Kereckiego, w sumie 66 minut muzyki, która intryguje już od pierwszych charakterystycznych akordów zagranych przez Marca Coplanda. Kerecki sprawił, że zaproszeni goście mają znaczący wpływ na charakter muzyki, a jednak nikt z nich nie odbiera mu pozycji lidera zespołu. Muzyka brzmi niezwykle spójnie, a narracja zespołu jest płynna i naturalna, tak jakby muzycy od dawna ze sobą współpracowali. Trudno powiedzieć czy to jazz amerykański czy europejski, tak doskonale przeplatają się w niej obie te inspiracje i tradycje wykonawcze. W zależności od tego, kto ma swoją partię solową muzyka staje się bardziej charakterystyczna, jak wtedy gdy do głosu dochodzi norweski saksofonista Tore Brunborg, wyraźnie słychać skandynawskie klimaty, liryzm i charakterystyczną melodykę w grze na saksofonie, podobnie jest gdy gra Marc Copland, od wielu lat związany z nowojorskim jazzem. Najbardziej uniwersalnym instrumentalistą jest trębacz, kompozytor i pedagog Ralph Alessi, którego erudycja w zakresie wielu technik i brzmień trąbki, a także wysoka muzyczna kultura, wyraża się w muzyce Kereckiego w sposób absolutnie wybitny i na kilka różnych sposobów, za każdym razem inaczej, gdy tylko zmienia się forma kompozycji. Kerecki zrealizował bardzo dobrą sesję z precyzyjnie dobranymi muzykami, on sam nie wybija się na plan pierwszy, jako kontrabasista jest świadomym swego