Andrzej Kalinowski / Jazz Forum
Sylvie Courvoisier Trio - „Free Hoops” Intakt CD 351 / 2020 ***** (pięć gwiazdek)
Sylvie Courvoisier: fortepian, kompozycje
Drew Gress: kontrabas
Kenny Wollesen: perkusja
1. Free Hoops for Mark Feldman 4:11
2. Lulu Dance for my cats 6:43
3. Just Twisted for John Zorn 4:10
4. Requiem d'un songe Tribute to Claude Thornhill 7:34
5. As We Are for my Mom 5:08
6. Birdies of Paradise for Drew Gress 5:07
7. Galore for Kenny Wollesen 7 : 27
8. Nicotine Sarcoline for my brother Stéphane 4:21
9. Highway 1 for Christine Matthey 9:03
Szwajcarska pianistka Sylvie Courvoisier, która przeprowadziła się do Nowego Jorku w 1998 roku, ma na swoim koncie liczne współprace, zarówno z muzykami amerykańskimi: Johnem Zornem, Mary Halvorson, Markiem Feldman, Ikue Mori, Erikiem Friedlanderem, Herbem Robertsonem, Geraldem Cleaverem czy Ellery Eskelinem, jak i europejskimi, w tym: Evanem Parkerem, Michelem Godardem, Vincentem Courtois, Jacquem Demierre czy Lotte Anker. Jej dotychczasowa
twórczość wyraźnie wskazuje na przywiązanie do europejskich tradycji muzycznych oraz fascynację improwizacją w nowojorskim stylu.
„Free Hoops” jest trzecią płytą Sylvie Courvoisier nagraną w trio, zawiera dziewięć kompozycji, które podobnie jak na poprzedniej płycie „D’Agala”(Intakt Rec.) z 2018 roku, dedykowane są bliskim kompozytorce osobom, w tym towarzyszącym muzykom, a w jednym wypadku także własnym kotom „Lulu Dance”. Jak we wstępie napisałem, dotychczasowa twórczość Sylvie jest wypadkową zamiłowania do muzyki klasycznej i amerykańskiego jazzu, pianistka tak o tym mówi w jednym z wywiadów: „nie obchodzą mnie etykiety. W moich kompozycjach staram się łączyć te dwa aspekty. Jazz żyje z improwizacji co pomaga rozwinąć instynktowną stronę mojej muzycznej aktywności. Kiedy improwizuję, tak naprawdę dzieje się też komponowanie. Każdy improwizator jest kompozytorem, a samo komponowanie jest w pewnym sensie improwizacją, ale oczywiście wolniejszą, bardziej przemyślaną i korygowaną.” *
Album otwiera tytułowy „Free Hoops” - utwór dedykowany nowojorskiemu skrzypkowi Markowi Feldmanowi - dynamiczniej melodii w formie ostinato, towarzyszą krótkie improwizacje zorientowane na brzmieniowych walorach oraz synergii trzech instrumentów. Właśnie ten sonorystyczny aspekt muzyki jest na całym albumie szczególnie ważny. Każdy utwór ma swój własny charakter i formę, a mimo to tworzą one bardzo spójną całość, na podobieństwo orkiestrowej suity. Wszystkie kompozycje są autorstwa Sylvie Courvoisier, jednak w trakcie ich
wykonywania podlegają procesowi zespołowej wyobraźni, niejednokrotnie daleko oddalając się od początkowego tematu. Muzycy porozumiewają się ze sobą w sposób niezwykle intuicyjny, tworząc precyzyjnie działający mechanizm - wspólnie koncertują już siódmy rok i jak wyraźnie słychać sprawia im to wiele radości. W szkicach kompozycyjnych pojawia się swing i jazzowe akordy, dynamiczny groove i elementy free, muzyka od form dynamicznych przechodzi do bardziej impresjonistycznych i onirycznych, jest wysoce zniuansowana, jednak nie mamy tu do czynienia z free jazzem, który wywyższa indywidualną ekspresję, Sylvie zdecydowanie stawia na pracę zespołową, poddaną rygorystycznej kompozytorskiej koncepcji i jest dowodem na to, że kształtowanie się stylu oraz brzmienie zespołu, to proces, który o tyle czyni zespół doskonalszym, im trwa dłużej w czasie. Nie jest to płyta, która zainteresuje jazzowych purystów, jednak wciągnie każdego kto ceni w muzyce eksplorację nowych terytoriów, głębię muzycznej przestrzeni, doskonałą realizację nagrania, harmonię, nastrój ale i akcenty atonalne, jednak przede wszystkim kolektywne tworzenie muzyki, w której fortepian, kontrabas i perkusja kreują nową jakość dla jazzowego tria i wyznaczają przyszłość improwizacji.
* wywiad pianistki z Christian Steulet dla Pro Helvetia
Andrzej Kalinowski / Jazz Forum