Kiedy karnawałowe szaleństwo w pełni, (...) pisze Piotr Iwicki Gazeta Polska Codziennie 15/01/2018, czasami warto znaleźć odrobinę czasu na muzyczne wyciszenie. Na frazy, które zmuszają do skupienia bo nie potrafią być obok nas. A wszystko to ku uciesze ducha.
Fenomen popularności muzyki fado w Polsce, jest niewytłumaczalny. No chyba, że takim jest bardzo głębokie, romantyczne podejście do muzyki, tęsknota wyciskająca piętno na każdej nucie. Ot, to wszystko, co w wypadku Polaków każe mówić o romantycznych duszach, wyższości uczucia nad racjonalnym osądem sytuacji, porywem serca, którego nie sposób zakuć w okowy. Fado, to mieszanina europejskiej kultury z tym wszystkim, co brylowało w portowych zamtuzach portowych miast w portugalskich koloniach. Nic dziwnego, że jest w tej muzyce miejsce dla Boga, Matki Boskiej, miłości, zdrady i tęsknoty. Jest senność dogorywających knajpek ale wzniosłość oddania Maryi, jako tej, która poprowadzi statek przez mgły i sztormy do bezpiecznego portu. Wydany przez Naxos album „From Baroque to Fado” z stosownym podtytułem „A Journey Through Portuguese Music” („Od Baroku do fado, podróż poprzez muzykę Portugalii”) to kompendium wiedzy o tym, jak fado czerpało z muzycznej tradycji Sacrum („Cantigas de Santa Maria No 23 Come Déus fez vinno d’agua ant’Arqutercrinno” – Anonim z XIII wieku), jak muzykę zachodniej Iberii anektował do muzycznej klasyki Francisco Antonio de Almeida czy dzisiejsi kompozytorzy, bazujący na tradycji wynikającym z pieśni średniowiecznych trubadurów (Rao Kyao, Ferando Farinha, Alain Oulman, Carlos Gonçalves i wielu innych). Na czele wykonawców stoją tacy giganci jak Ana Quintanas i Ricardo Ribeiro a wszystko odbywa się w niepowtarzalnej oprawie orkiestry Os Músicos do Tejo grającej na instrumentach dawnych i wielu innych artystów osadzonych w tym kręgu kulturowym. Piękne to granie i śpiewanie!